Gdyby wszystkie pomysły na rozwój kolei z przełomu XIX i XX wieku zostały zrealizowane, na terenie powiatu gnieźnieńskiego istniałyby jeszcze przynajmniej dwie linie, które zagęściłyby sieć na mapie naszego regionu. Tak się jednak nie stało...
Gdyby te plany doszły do skutku, na obu krańcach ul. Warszawskiej wznosiłyby się dzisiaj dwie świątynie. Nie da się jednak ukryć, że to właśnie ta druga, której nigdy nie wybudowano, stałaby się solą w oku ówczesnych mieszkańców, choć na pewno stanowiłaby ciekawe rozwiązanie architektoniczne w tej części miasta.
Wschodzące słońce rozświetliło ogromny słup dymu unoszący się nad dogaszającym miastem. Tliły się drewniane elementy budynków, które kilka godzin wcześniej strawił pożar, jaki wybuchł wieczorem w dzielnicy żydowskiej. W ogniu stanęło w sumie 245 budynków, w tym 111 domów. Setki gnieźnian straciło swój dobytek i nie miało dokąd wracać. Przed nimi stanęło trudne wyzwanie - odbudowa miasta.
Pokój z widokiem na katedrę i Jezioro Jelonek? Taką ofertą nie może się poszczycić żaden z hoteli, funkcjonujących obecnie na terenie Gniezna. Niewiele brakowało, aby jednak je wszystkie przyćmił projekt, jaki w połowie lat 70. przygotowano dla Gniezna.
Wielu gnieźnian, zwłaszcza młodych nie wie, że kompleks budynków zwany "Pomnikiem", a mieszczący muzeum i liceum, to tak naprawdę tylko część większego projektu, który nigdy nie powstał.
Okres PRL-u to czas wielkich planów, niekiedy śmiałych realizacji i... upadłych projektów. Także i w Gnieźnie było kilka takich, które nie doczekały się realizacji, lub powstały w części. Jednym z nich był projekt Osiedla Kokoszki.